Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/147

Ta strona została uwierzytelniona.

lorowych cukierków na patykacu, orzechów i innych cudowości.
— Muszę coś kupić, — buntowała się Cesia, podskakując na jednej nodze.
— Ja także!
— Co kupimy?
Dziewczynki poczęły się naradzać, i wreszcie po długim namyśle, każda z nich wzięła czerwony duży cukierek na patyku, a do tego piernikowego ptaszka. Uszczęśliwione odeszły od straganu.
— Chodź, pójdziemy nad strumyk, — namawiała Cesia, — tam będziemy mogły spokojnie nasze zakupy obejrzeć.
Słońce śmiało się do dzieci. Cesia i Anielka usiadły tuż przy sobie nad brzegiem strumyka. Lizały zawzięcie swe cukierki na patykach, zanurzając je od czasu do czasu w wodzie.
— Na całym świecie chyba niema nic lepszego od cukierków na patyku, — orzekła uradowana Anielka. — Jak będę dorosła, całe pieniądze wydam na cukierki.
— Ja także, — skinęła główką Cesia, czyniąc to postanowienie całkiem poważnie.

Szczęśliwy dzień.

Była niedziela. Wesoła struga słonecznych promieni wlewała się przez otwarte,