Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/57

Ta strona została uwierzytelniona.

gnie szybko, a potem zadyszana staje przed dziewczynkami.
— Święty Mikołaj jest w czerwonej masce i ma taki śmieszny cylinder obwieszony dzwoneczkami, — oznajmia.
— A jest z nim osioł, powiedz, osła widziałaś? — pyta niecierpliwie Weronka.
— Chyba, że jest. To przecież także człowiek, przykryty białem prześcieradłem, ale ma taki wielki ośli łeb i ciągle otwiera paszczę. Nie macie pojęcia, jak szybko biegnie! Stefanka omało nie złapał.
— Idą, idą! — szepczą miedzy sobą dziewczynki.
Z lasu wyłaniają się wesołe głosy chłopców.
— Hop, hop, panie ośle, hop, hop! — rozlega się dokoła.
W ochoczych podskokach osioł biegnie za dziećmi. Święty Mikołaj idzie wolniej. Ze dwadzieścia dwoneczków dźwięczy i jego wysokiego kapelusza. Święty Mikołaj dźwiga na plecach ciężki worek. To dopiero musi być ciężar;
— Hop, hop, panie ośle, hop, hop!
Święty Mikołaj potrząsa dzwoneczkami i podpiera się sękatym kijem. Teraz naprawdę wygląda strasznie. Osioł otwiera wciąż paszczę, jakby chciał połknąć wszy-