Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w szkole.pdf/84

Ta strona została uwierzytelniona.

bijesz się, — mruknął z niepokojem Stefek. — Ja tam bym nie chciał mieszkać w wozie, jak mieszkają wszyscy linoskoczkowie.
Anielka liznęła przeciągle cukierek i rzekła z dumą:
— Nie, nie, Stefciu, z pewnością nie spadnę. Ale jak to musi być cudownie chodzić sobie tak wysoko po linie, jak muzyka gra. Jestem pewna, że to strasznie przyjemnie. I pomyśl, takim wozem można pojechać, gdzie się tylko chce, nawet nad morze.
— Ale przez morze nie możesz pojechać, — upierał się Stefek.
— Owszem, będę mogła. Okręty są takie duże, że można na nie nawet wóz załadować.
— Tak, ale to bardzo drogo kosztuje, a tyle pieniędzy napewno nie będziesz miała, — zapalał się coraz bardziej Stefek.
— Wtedy będę strasznie bogata, co ty myślisz! — odparła Anielka, spoglądając na braciszka zgóry. — Nie widziałeś, jak linoskoczek pięknie był ubrany? Takie ubranie napewno dużo kosztuje, a potem wóz, taka długa lina i te lampy! Ale wiesz co, Stefciu, jak będę bogata, to kupię ci wszystko, czego tylko zechcesz! — Z temi słowy Anielka objęła ramionami szyję brata i znowu zgodnie poczęli lizać swój cukierek.