Strona:Jantek z Bugaja - Blade kwiaty z wiejskiej chaty.djvu/36

Ta strona została uwierzytelniona.
32
Jantek z Bugaja

I wyszedł z chaty chłopczyna blady,
Pożegnał matkę i swe sąsiady,
Jeszcze raz spojrzał na dwór i chatkę,
Gdzie miał kochankę i starą matkę.
Niedługo potem, w czwartą niedzielę
Pisał Jaś — było radości wiele —
Matce, kochance niech się nie smuci,
Że zdrowy, z dobrym zarobkiem wróci.
Od tego czasu, przeszedł czas długi,
Zanim nadszedł znowu list drugi,
Lecz nie przez Jasia był on pisany,
O, bo już nie żył Jasio kochany!
Pisał ten, co był nieszczęścia świadkiem,
Przez nieostrożność, czy też przypadkiem,
Pogruchotany kołem maszyny,
Skończył Jaś życie we dwie godziny.