Strona:Janusz Korczak - Bankructwo małego Dżeka.djvu/196

Ta strona została uwierzytelniona.

prosi, jak inni, tylko stoi. Musi być dumny, i przykro mu żebrać na starość.
Fanny oddawała śniadanie, ale Ella jest jej przyjaciółką i mówi, że Fanny i tak często głowa boli, a jak odda śniadanie, to ją zupełnie już boli. Fanny się rozgniewała i mówi:
— Czego się do mnie wtrącasz? Co to ciebie odchodzi?
— Obchodzi mnie. Niech mu Pennell daje, a nie ty.
— Nie pozwolisz?
— Nie pozwolę: pójdę do twojej matki, albo powiem pani. Poco pani ma na ciebie krzyczeć, że cię głowa boli?
Bo Fanny oddała śniadanie, a pani na czwartej lekcji gniewała się, że Fanny nie uważa i że jest — śpiącą królewną. Nawet jej potem Allan dokuczał, łaził za nią przez chyba tydzień i ciągle tylko, gdzie się ruszyła:
— Śpiąca królewna.
Fanny pokłóciła się z Ellą.
Fanny mówi:
— Nieprawda.
Ella mówi:
— Sama mi przecież powiedziałaś.
Fanny mówi:
— Już nigdy w życiu nic nie powiem.
Ella mówi:
— Jak sobie chcesz. A śniadania nie będziesz oddawała, bo potem jesteś głodna.
Fanny mówi: