Bardzo łatwo nauczyć się czytać i pisać po polsku; prawie wszystko czyta się tak, jak się pisze i pisze się tak, jak się czyta. Tylko er zet czyta się, jak żet, no i ce zet, es zet i de zet. Trochę kłopotu ma się z o kreskowanem; no, a że chleb pisze się przez be, a ławka przez wu, to bardzo łatwo pamiętać; bo mówi się chleba a nie chlepa i ławeczka, a nie łafeczka. Więc trzeba już być zupełnie gapą, żeby nie umieć.
O wiele trudniej czytać po francusku. Napisane beaucoup, a czyta się boku, pisze się trois, a czyta się trua, pisze się: je vous prie, a czyta się: że wu pri, — to znaczy: proszę.
Ale od biedy i z tem można sobie dać radę. Zato w języku angielskim dzieją się straszne rzeczy. Znam tylko jeden wyraz angielski i mam dosyć na całe życie. Bo pomyśleć tylko, że Shakespeare to znaczy Szekspir. Chyba już tylko chiński jest trudniejszy.
W Ameryce najwięcej piszą po angielsku, i dzieci muszą w szkołach bardzo dużo czytać, żeby zrozumieć nawet najłatwiejszą powiastkę, a co dopiero książkę.
Więc chociaż w szkole była bibljoteka, pani postanowiła urządzić własną bibljoteczkę trzeciego oddziału.
Strona:Janusz Korczak - Bankructwo małego Dżeka.djvu/38
Ta strona została uwierzytelniona.