Dżek Fulton urodził się, mieszka i chodzi do szkoły w Ameryce, i powieść o nim jest powieścią amerykańską. Jest to jeszcze powieść finansowa, ale o tem później się powie.
Rodzice Dżeka znani są, jako ludzie spokojni i uczciwi.
Ojciec Dżeka pije wódkę tylko raz do roku w dzień swoich imienin.
Ojciec Dżeka mówi:
— Dnie powszednie, — poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek i sobota — należą do mojej rodziny, niedziele i święta należą się Bogu. A mój dzień jest ten, kiedy się urodziłem. A, że za młodu przyzwyczaiłem się do wódki, więc raz do roku golnę sobie kieliszek, — to nie grzech; trudno mi się przecież odrazu odzwyczaić.
Ojciec Dżeka mówi także:
— Wszystko, co mam, zawdzięczam pracy rąk. Dopóki mam zdrowe ręce, rodzinie nie zbraknie chleba i mydła. Ani głodni, ani brudni nie będą. Tak ślubowałem żonie i dotrzymam słowa.
Matka Dżeka tak mówi:
— Żonie powinno starczyć tyle, ile mąż zarabia. Zarobi mniej, to mniej kupię i zaczekam, aż będzie więcej. Byle nie robić długów.
Strona:Janusz Korczak - Bankructwo małego Dżeka.djvu/9
Ta strona została uwierzytelniona.