Strona:Janusz Korczak - Dzieci ulicy.djvu/249

Ta strona została uwierzytelniona.

Przechylił głowę w tył, potem naprzód, potem w prawo i w lewo, potem całym korpusem począł wykonywać ruch kołowy. Wreszcie oparł się o ścianę i zasnął...
Od tego wieczoru Antek zaniechał wycieczek wieczornych, a gdy w trzy miesiące później Mańka doniosła mu w liście, że otrzymała wiadomość o śmierci starego warjata z Pragi i o testamencie, w którym zastrzegł, że zbiory swe zapisuje hrabiemu Zaruckiemu, a hrabia prosi, aby Antek zajął się przewiezieniem do Zarucza szafki starca — powierzył sprawę całą adwokatowi, zapłacił mu z własnej pensyi, którą mu hrabia przysyłał, ale sam na Pragę nie poszedł.
Antek zamknął się w książkach i kursach, a gdy na lato wyjeżdżał do Zaruczaju — zabierał ze sobą kilkanaście dzieł specyalnych i uczył się. — W wolnych chwilach studyował języki, znał francuski, niemiecki, angielski, i włoski, pracował nad hiszpańskim i węgierskim. Po za książkami nie chciał, bał się całą duszą — widzieć cośkolwiek — czuł się słaby, bezradny i głupi.
Po skończeniu uniwersytetu wyjechał zagranicę.
Postanowione było, że Antek (oddawna już pan Antoni) praktykować będzie w Warszawie, a po śmierci hrabiego obejmie dozór nad całą kolonią Zarucką, która rozwijała się, podnosiła, nabierała znaczenia. Przybywały tam nowe gmachy, obok szkoły rzemiosł powstała szkoła ogrodnicza, niższa rolnicza, instytucya poprawcza dla dziewcząt, przytułek dla sierot.