Strona:Janusz Korczak - Dzieci ulicy.djvu/250

Ta strona została uwierzytelniona.

Dzięki bocznicy, kolonja połączona została z siecią kolejową, związana została ze światem.
Hrabia pragnął utworzyć uzdrowisko dla dzieci ubogich, ale obawiał się, że nie pozostanie mu dość środków na to, aby byt ich na przyszłość zabezpieczyć. Należało obliczyć swe siły poważnie, ażeby uniknąć katastrofy.
Aby opisać życie kolonji Zaruckiej, należałoby poświęcić temu przedmiotowi nie jeden tom powieści. Może kiedyś, po latach, wrócimy do niej jeszcze. Teraz powróćmy do pana Antoniego — młodego adwokata, który ma bronić pierwszej sprawy w swem życiu. A sprawa jest ciekawa, zajmuje się nią całe miasto. Idzie o obronę zbrodniarza, który zamordował służącę znakomitej aktorki.




XV.
Echo zbrodni.

Po sprawdzeniu obecności świadków, przewodniczący zaczął zadawać oskarżonemu pytania.
— Imię?
Żadnej odpowiedzi.
Tłomacz przetłomaczył pytanie.
— Nazwisko?
Żadnej odpowiedzi.
— Wyznanie, wiek.