Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/124

Ta strona została uwierzytelniona.
KONDYCJA.

Jak sobie ułoży kto życie z zastanowieniem, — mówi mój chlebodawca — to zawsze do swojego dońdzie: będzie miał i swój kieliszek wódki na starość, i swój kawałek chleba. Ja tam zacząłem od dziesięciu palcy, a jestem gospodarzem domu. Ale potrzeba mieć zastanowienie, a nie jak inni, co to dziś zjadł i wypił, a o jutro nie stoi.

Był ogrodnikiem, — pracował i oszczędzał.
Ożenił się ze starszą od siebie wdową, ale bezdzietną i z pieniędzmi. Złożyli fundusze do kupy i kupili ogród, który na plac zamienili. Place na Woli poszły w górę; odprzedali połowę, a na swojej wybudowali dom drewniany, kuźnię i stajnię — i żyją z dochodów od domu.
Nie łajdaczył się on, nie wałęsał, jak inni,