Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/176

Ta strona została uwierzytelniona.

na wypłatę. Dostałem książeczkę, gdzie będą wpisywane raty wpłacane.
Na pierwszej stronicy uwaga:
„Coraz więcej powiększająca się liczba mojej klijenteli wymaga jak najpunktualniejszego płacenia rat terminowych, przez co jedynie będę w możności utrzymywać księgi moje w porządku oraz unikać niepotrzebnych kosztów portoryjnych“ i t. d.
Jak to uroczyście brzmi!
Numer porządkowy głosi skromną cyfrę 146,815.
— Pana szczęście, — mówi żyd, — że pan Wilczek tu pana przyprowadził. Bo inaczej jaby panu nie dał na spłatę. Ja już 50,000 rubli straciłem u ludzi. Ale pana Wilczka ja znam.
I poczęstował go papierosem.
Robotnik był zachwycony.
— Widzi pan, mnie wszyscy znają. Ja sam nie dożre, a oddam każdemu swoje.
— No, a kiedy pan Wilczek kupi dla córki maszynę? Taka panienka, co tak ładnie szyje, to może zarobić dwadzieścia rubli na miesiąc... Tu u mnie z Ogrodowej kupił pan Wnorowski dla córki, i dużo tu u mnie kupowali... Każdy wie, że u mnie jest urzędowy towar.
W razie uchybienia jednej raty ma prawo żądać zwrotu towaru...
Wilczek raz kupił ubranie na weksel, na spłaty, za dwadzieścia rubli. A potem na każdą