Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/267

Ta strona została uwierzytelniona.
O GRAMATYCE.

(Pan Jan ma lekcję z dziećmi na Solcu).

Więc powiadacie, chłopcy, żeście się uczyli gramatyki? I powiadacie, że gramatyka jest trudna i niepotrzebna? Że wymyślili ją po to, żeby męczyć dzieci i dwójki stawiać?

Otóż zaraz się przekonacie, że tak nie jest, że jest tu dużo bardzo ciekawych i ładnych rzeczy.
Więc tak, — zaczynam od samego początku:
Weźmy zupełnie małe dziecko, które jeszcze nie mówi i dlatego nazywa się niemowlę. Takie niemowlę umie już odróżnić, co jest dla niego przyjemne, a co nieprzyjemne, i albo się uśmiecha, albo wrzeszczy i krzyczy, co w jego mowie oznacza: „a bodaj wam nosy popuchły za to, że o mnie nie myślicie“. (Śmiech). — Takie niemowlę widzi wokoło siebie dużo roz-