Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/64

Ta strona została uwierzytelniona.

ogniw, porozrzucanych w różnych punktach mego mózgu, na rozmaitych jego powierzchniach, a jednak ciągły. Jakgdyby ten łańcuch poruszał się ruchem leniwym węża, a nie zwijał się w kłębek, tylko cisnął tam we wnętrzu czaszki, gdzie niema miejsca. I to mi ból nieznośny sprawia.
Poparzyłem sobie duszę wspomnieniami.