Czy ja muszę tak myśleć, czy to jest błazeństwo, jak wszystko... wszystko... wszystko?...
A czytałem w gazecie, że miljoner zatrzasnął się we własnej ogniotrwałej szafie–skarbcu i umarł tam — może z głodu?... I czytałem, że chłop ma raka na języku; mieli mu język wyciąć. „No, powiedz coś sobie, — coś ostatniego — w życiu — w całem życiu“. A chłop powiedział:
„Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus“... Ostatnie słowa — w życiu...
Dlaczego na lipie Dobrzańskiej niema bocianiego gniazda? Czemu lipa Dobrzańska smutna?... A Anielka za weterynarzem, — aż pod Uralem, — daleko... Jak wygląda człowiek dojrzały, którego nikt w życiu jeszcze nie pocałował, — ale to nikt?...
„Nieszczęsny, kto częściami do mogiły wrastał“ — mówi Mickiewicz.
„Wiara i wiedza w najwyższej potędze, są równie potrzebne, ale każda w swoim zakresie; wiara dla kierowania duszą, wiedza dla opanowania przyrody. Najuniwersalniejsza wiedza w służbie najgorętszej wiary, — najskuteczniejsza umiejętność działania w służbie najszlachetniejszego charakteru — oto typ, co zawładnie ludzkością, bo któż się oprze takiej potędze?“ — mówił Szczepanowski.
„Nie credo wyznawane w słowach, ale credo objawiające się w życiu, — jest miernikiem i sprawdzianem religji każdego człowieka
Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/74
Ta strona została uwierzytelniona.