Strona:Janusz Korczak - Dziecko salonu.djvu/90

Ta strona została uwierzytelniona.

siedzi gdzieś pod Radomiem, czy Kielcami, i wstydzi się nos w Warszawie pokazać.
I podreptała dalej.
I znów wir myśli, wspomnień, obrazów i — tematów.
Czy ja się wezmę do pisania? Tak mi się nic nie chce. Z trudnością zmuszam się do robienia notatek, ale się to kupy nie trzyma.
Żeby tak kondycję, gdzie na wsi...
Czytałem w jakimś francuskim romansie, że są trzy rodzaje samobójstwa: ostre, chroniczne i jedno tylko śmiertelne. Moje ostre przeszło w stan chroniczny.
„Korepetytor z francuskim i niemieckim poszukuje kondycji na wyjazd“.
Teraz nie dostanę już, bo późno.
Tfu! jak mi podle.