Strona:Janusz Korczak - Feralny tydzień.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.

małe — postawił tylko trójkę z minusem: przecież mógł czystą postawić.
— Widzisz? — pokazuje sąsiadowi.
Sąsiad powitał odkrycie życzliwym uśmiechem.
— A ty ile?
— Trzy plus.
Zaczęli porównywać błędy.
— Ciszej, — upomina nauczyciel.
I zaczyna się poprawianie dyktanda, dziesiątki prawideł, powtarzanych dziesiątki, mało — setki razy. — Stasio patrzy na trójkę z minusem i nie myśli o niczem: jego system nerwowy wyczerpał się do dna. Siedzi bezmyślnie i nawet się nie cieszy.
— Przemyski!
Stasio wstaje.
— Dlaczego? — pyta nauczyciel.
Stasio patrzy błagalnie na kolegów.
— Priewoschodnaja stiepień, — brzęczą ze wszystkich stron klasy.
— Priewoschodnaja stiepień, — powtarza Stasio.
— Co priewoschodnaja stiepień? — pyta nauczyciel, biorąc za pióro.
— Jat’ — podpowiada klasa zbyt głośno.
— Jat’ — powtarza Stasio.