że w ostatniej chwili uda im się od kogoś przepisać; inni kreślą bezładnie, coraz przekreślając i zaczynając na nowo coraz śpieszniej i bezkrytyczniej; jeszcze inni tworzą jakieś fantastyczne kombinacje, z dziwnym uporem rzucają szeregi cyfr, nie zwracając uwagi na widoczne błędy, — byle dojść do ostatniego działania.
Stasio nie należy do żadnej z tych trzech grup. Zrobił trzy działania, przy czwartym wypadło mu, że wódz stracił w drugiej bitwie siedemnaście i pięć dziewiątych żołnierza, — więc przekreślił ostatnie działanie i czekał. Patrzy na nieruchome pióro sąsiada i mroczną twarz Goldszterna — i już z zupełną rezygnacją oczekuje dzwonka.
— No dosyć, — będzie już!
Niektórzy ociągają się jeszcze z podaniem kajetu. Stasio przykłada bibułę, choć stronica wyschła już dawno.
Trzech zrobiło zadanie, dwóch ściągnęło do połowy. — Stasio postanawia powiedzieć w domu, że nie rozwiązał zadania, aby zgóry uprzedzić o dwójce w przyszłym tygodniu.
∗ ∗
∗ |
— Nasz Stasio, proszę pana, nie zrobił zadania.