Strona:Janusz Korczak - Feralny tydzień.djvu/58

Ta strona została uwierzytelniona.

«przebaczam» albo: «pamiętaj, żeby to ostatni raz było» — i dlaczego nie powiedział?
Poco zaczynał z Malinowskim? — Prawda, że Malinowski przysiągł się na Boga, że mu nie daruje, ale przecież przysięga w złości się nie liczy, — to chyba mały grzech. Ludwika jest bardzo nabożna, a ile razy przysięga się, że mamie powie, a potem nie mówi.
Ach, jak mu życie zbrzydło, jakby strasznie chciał umrzeć. Nie chorować, nie męczyć się, tylko tak odrazu umrzeć.
Stasio opiera się na łokciu, patrzy nieruchomo w kąt klasy i myśli o tem, jakby on chciał umrzeć.
Naprzykład ta mała w żałobie wpada pod konie. Stasio rzuca się, żeby ją uratować. Chwyta konia za uzdę, koń staje dęba, ale Stasio uzdy nie puszcza. Wtedy koń rzuca się w bok i uderza głową Stasia o latarnię, a potem dobija go kopytem. — Niosą trupa do gimnazjum. Piszą o nim we wszystkich gazetach, nazywają go młodym bohaterem. Na pogrzebie jest całe gimnazjum: i dyrektor, i inspektor, i wszyscy uczniowie, — mama, i tatuś, i — ta, której uratował życie.
Ale Stasiowi żal młodego życia.
Nie, koń go nie zabija, tylko ciężko go rani.