Strona:Janusz Korczak - Józki, Jaśki i Franki.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.

Starszy inżynier, Bednarski z B., zaczął kopać kanał.
— Daj spokój z kanałem, bo woda wyleci.
Kanał jest dość ryzykownem przedsięwzięciem, bo zagraża wodzie Pompowego morza; ale nad kanałem można zrobić most i okręty mogłyby przepływać pod mostem.
— A na moście zrobi się kolej.
— A masz scyzoryk?
— Józkowi pożyczyłem i zgubił.
Zaczęto poszukiwać wspólnika do budowy kolei patykowej na moście, wiodącym przez kanał morza Pompowego, i wspólnik ze scyzorykiem się znalazł.
Wspólnik nietylko wniósł scyzoryk, ale szereg znakomitych pomysłów.
— Trzeba zrobić zatokę, port, przystań.
— Rozumie się, że trzeba.
Ktoś chce solniczkę puścić na morze, aby też pływała.
— Odejdź ofiaro, solniczkę puszcza na morze.
Znaleziono skorupkę od jajka. Dobrze, przyda się.
— Może ją podrobić i będziemy wozili?
— Eee, szkoda psuć: do wożenia mamy piasek i kijki.
Słusznie: skorupka od jajka winna odegrać poważniejszą rolę.
— Wisz, puść ją tak sobie, niech pływa, niech tymczasem oznacza, gdzie woda głęboka. A potem się już pomyśli co z nią zrobić.
Tak czy inaczej, skorupka od jajka została włączona do inwentarza morza Pompowego. Co wymyślili admirałowie, do czego później służyła, — nie umiem powiedzieć, nie znam dalszych jej losów.