Strona:Janusz Korczak - Józki, Jaśki i Franki.djvu/78

Ta strona została uwierzytelniona.

i igłami. Dno piwnicy wysłane widłakami. Tu mają w zapasie dwa kawałki chleba, nadziane na rożen, koszyczek z sitowia, pełen jagód i dwie wiśnie, starannie owinięte w liście kapusty.
Raz blade twarze, Kopeć, Czarciński i Górski, wyśledzili ich kotlinę. Od tej pory zawsze jeden pozostaje na czatach, powracający strzelcy zbliżając się dają hasło kukułki; a stojący na czatach, musi im odpowiedzieć. — Jeszcze większe środki ostrożności zachowywane są, gdy Magda idzie do spiżarni: Prawe Serce i Orle skrzydło stoją w zasadzce koło krzywej choiny, o czternaście kroków od piwnicy, Jeleń Wrzący i Pogromca Tygrysów obchodzą całą okolicę i jeśli nie zauważą nic podejrzanego, wywieszają białą chorągiew.
W święta indyjskie przybierają się w widłaki, zamiast piór, stroją głowę w tatarak i sitowie — ucztują w kotlince, potem śpiewają i opowiadają myśliwskie przygody.
Raz zbłąkany podróżny przyszedł do obozu indyan. Choć była to blada twarz, ale gość — przyjęli go więc i nakarmili. Podróżny był możnym władcą i odwdzięczył się gościnnym gospodarzom: przyniósł kawał ciasta i kubek poziomek; cieszyła się Magda, zbogaciwszy tak swoją spiżarnię.
Indyanie stali się modni od tej pory i na górce, gdzie później powstała osada Łysa Góra — mieliśmy teraz obóz myśliwski wolnych strzelców. — Strzelcy zajmują się i rolnictwem potrochu — mają pługi, łopaty, brony, widły, stajnie, konie i lejce.
Najlepszym koniem jest mały, czarny Józik Przybylski: ciągle chce jeździć.
— Już jeździłeś, odpocznij teraz — mówi Oko Sowy — ale koń parska, rwie się i dęba staje.
Najlepszym zającem jest Niewczas, a psem — Felek, który