Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.

— Proszę pana, czy to moja wina, że pan akurat nie lubi łobuzów, tylko same niedołęgi. No niech pan jemu każe być łobuzem, to on także pana nie będzie słuchał.
Jego łzy nie były wcale oznaką skruchy. On nie protestował przeciw moim pieszczotom i słodkim przemowom, bo uważał je za zasłużoną surową karę za swoje liczne grzechy. On tylko myślał beznadziejnie o swej przyszłości: ten poczciwy ale głupi wychowawca nie może zrozumieć, że ja nie mogę być inny. Dlaczego tak surowo karze pocałunkiem, którego nienawidzę, niechby mi lepiej dał za ucho i kazał całe lato chodzić w podartych spodniach.

81. Sumując ogrom wyników, jakie dała kliniczna obserwacja dziecka w szpitalu, zapytuję, co dał nam internat: nic.
Zapytuję internatu, ile godzin snu wymaga dziecko? Podręczniki hygieny podają jakąś tablicę, przypisywaną z książki do książki, a ułożoną nie wiadomo przez kogo. Tablica głosi, że im dziecko starsze, tem mniej potrzebuje snu: to kłamstwo. Ogólnie biorąc, dzieci mniej wymagają snu, niż sądzimy, dodam: niżbyśmy pragnęli. Ilość godzin snu waha się zależnie od etapu rozwojowego, w którym się dziecko znajduje, i często trzynastoletnie chodzą spać z małemi, gdy dziesięciolatki są rzeźkie i nie słuchają książkowych przepisów.