Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.

kolację, wszystkie były przebrane, własna ich odzież zapakowana w worki, opatrzona numerami, złożona w pakamerze.

9. Jak mają dzieci siedzieć przy stole?
I tego zagadnienia nie przewidziałem. Zdecydowałem pośpiesznie w ostatniej chwili, zgodnie z naczelną zasadą o swobodzie: niech siedzą, jak chcą. Nie pomyślałem jednak, że właściwie są tylko cztery miejsca odmienne — narożne, że pozostałe wszystkie są jednakowe; więc będą kłótnie o te cztery miejsca i tem większe, im więcej będzie na nie amatorów.
Nie przewidywałem, że spór o te cztery miejsca będzie się powtarzał podczas każdego posiłku, że ci którzy je pierwsi zajęli, będą się przy nich opierali z zasady pierwszeństwa, inni z zasady równości.
Nie przewidywałem, że w miarę zapoznawania się i zaprzyjaźniania, będą dzieci codziennie zmieniały sąsiadów; więc znów spory w momencie rozdawania mleka i zupy, mających tę właściwość, że przy utraconej przez naczynie równowadze, rozlewają się i niszczą.
Nie przewidywałem, że przy ciągłej zmianie miejsc, trudniej mi będzie poznać dzieci.
Byłem nawet dość niemądry, by pozostawić dzieciom wybór wolny łóżek w sypialni: gdzie kto chce spać. Doprawdy, gdyby mnie samemu pozostawiono wybór, nie wiedziałbym, któremu miejscu oddać pierwszeństwo. Zarządze-