Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/142

Ta strona została uwierzytelniona.

Bo wówczas ostrożniejsze w obawie zapowiedzianych represji, będą robiły zapasy.
Wiem: dzieci będą opychały się chlebem, a normalne porcje iść będą do pomyj. Zapewne, gdzie niechlujnie przygotowane niesmaczne jedzenie spotka się z nie do cna wygłodzoną dziatwą, tam musi ustąpić przed niezbyt nęcącym podniebienie, ale nie wstrętnym chlebem wczorajszym.
Wiem: obje się ten czy ów głuptas, — kłopot, zamieszanie, ale wierzcie mi, uczyni to raz lub dwa razy; tylko dzieci do zbytku pilnowane nie mają doświadczenia.

18. Będą scysje nawet tam, gdzie panuje zupełna harmonja między gospodynią i dozorem. Jeśli dzieci są syte, zdarzać się niekiedy będzie, że część przygotowanego jedzenia pozostanie. Dzień gorący, pośpiech z powodu wycieczki, lekkie przypalenie mleka, gospodyni występuje z wymówką:
— Połowa kaszy została, a oto chleb, znaleziony pod werandą.
Niech wychowawca wypije dla przykładu, pełny kubek przypalonego mleka, niech zapowie, że nie będzie przechadzki, jeśli zupy nie zjedzą, niech chleb wydaje licznemi ale małemi kawałkami, niech nie lekceważy zmartwienia gospodyni; ale chleb musi pozostać, nie wolno kapitulować, nawet na jeden dzień nie wolno.