Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/143

Ta strona została uwierzytelniona.

Wychowawcy skłonni są lekceważyć troski gospodyni, gospodyni skłonna jest upatrywać lekceważenie tam, gdzie go niema. Gdzie jest dobra wola z obu stron, bywają akurat takie starcia, jakie być muszą między ludźmi, którzy pracują w różnych działach na jednym terenie. Trzeba mieć takt, a wychowawcy, który w uniesieniu potrafi się zapomnieć i powie: — Niech pani lepiej garnków pilnuje, nie wtrąca się do dzieci, — przypomnę, że gospodyni ma zupełne prawo odpowiedzieć: — A pan niech dzieciom tyłki wyciera, bo praczka nie może doprać bielizny.
Bo jeśli w samej rzeczy obowiązkiem gospodyni jest pilnowanie czystości kuchni, to obowiązkiem wychowawcy — i czystości bielizny. Dobra wola podyktuje im prawa taktownego współdziałania, da zrozumienie, że służą jednej, dobrej sprawie.
Powiadam: gdzie jest dobra wola.

19. Dzieci są już syte, sądzisz, że zwalczyłeś upór, — nie, on się tylko przyczaił. Może dziś umyślnie zupa jest przesolona, ryż rozgotowany na klajster. Może umyślnie porcje mięsa są duże, prócz tego kartofli dowoli, i kwaśne wiśnie na deser, „niech mu się pochorują, przekona się, jak to smakuje“. Cały ryż w kuble, po słonej zupie dzieci nachlapią się wody, agrest lub zsiadłe mleko dopełni miary.