Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/167

Ta strona została uwierzytelniona.

wnem: obserwacje czynione są w klatkach miejskich mieszkań, gdzie brak przestrzeni, zakaz głośnych okrzyków i biegania, nuda i rozleniwienie, zmuszają dzieci do silnych a nie mącących spokoju otoczenia wrażeń i wzruszeń.
Na zasadzie obserwacji dzieci na kolonii letniej twierdzę stanowczo, że normalne dziecko zawsze woli grę w piłkę, wyścigi, kąpiel, wspinanie się po drzewach, niż tajemnicze usuwanie się w kąt dla niewiadomych marzeń.
Można spokojnie pozwolić chłopcom i dziewczętom na rozbiegnięcie się po lesie przy małym dozorze, gdyż zbieranie poziomek i grzybów tak pochłonie, że raczej bójki o zdobycz w postaci grzyba spodziewać się można, rabunku ze strony silniejszych, niż objawów czułości.
Zaciszny kąt podwórza miejskiego ubogiej dzielnicy i przestrzeń między szafami w dostatniem mieszkaniu mieszczucha — kryją tajemnice, dla których niema miejsca na łące i w polu. Tylko nie trzymajcie dzieci w łóżkach po jedenaście godzin na dobę, ku swojej wygodzie, bo one, w lecie szczególniej, nie sypiają więcej, niż ośm — dziewięć godzin.

41. Ze zdziwieniem przekonałem się na kolonii, że dzieci nie czują urazy do nakazów i zakazów, które mają na celu zachowanie planu, porządku, ładu w wewnętrznem życiu, i ule-