Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/168

Ta strona została uwierzytelniona.

gają im chętnie. Jeśli się które wyłamuje, szczerze wyzna swą winę i wyrazi skruchę, najwyżej powie:
— Ja wiem, ale co ja poradzę, kiedy nie mogę.
Są dzieci, które prowadzą rozpaczliwą walkę z wrodzonym usposobieniem, na korzyść tego właśnie ogólnego ładu. Nie należy utrudniać tej walki przez nadmierne wymagania, bo się zniechęcą lub zdziczeją.
Wychowawca powinien zdawać sobie sprawę, które nakazy i zakazy są bezwzględne, które znoszą ustępstwa. Bezwzględnie nie wolno samemu kąpać się w rzece, ale względnie nie wolno wspinać się na drzewa. Bezwzględnie nie wolno spóźniać się na obiad, ale względnie nie wolno spóźniać się, gdy ustawiamy się w pary, aby iść na spacer: niech spóźnieni dogonią nas, gdy już przejdziemy wiorstę; bo żywe dziecko nie chce stać na miejscu i czekać, aż wszystkie się zbiorą.
Dla wyjątkowych dzieci, za zgodą ogółu — wyjątkowe prawa, — to najtrudniejsze i najwdzięczniejsze dla wychowawcy zadanie.
Jeśli na 150 jeden chłopiec tak pływa, że nic mu nie grozi, mieszka nad Wisłą, pół dnia w wodzie spędza, przepływając rzekę bez trudu, jeśli dzieci pozwolą, możesz mu nawet pozwolić samemu się kąpać. Musisz mieć odwagę wziąć na siebie względną obawę o jego życie.