Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

Zda się, że go lubią. A wie, że wyśmiewają. — Mają zaufanie, — a zawsze coś ukrywają. — Pozornie wierzą jego słowom, a chętnem uchem słuchają złych szeptów.
Nie rozumie, nie wie, — i jest mu obco i wrogo, — i źle.
Wychowawco ciesz się raczej. Już odrzucasz przesądny, sentymentalny pogląd na dziecko. Już wiesz, że nie wiesz. — Nie jest tak jak sądziłeś, więc jest inaczej. — Nie zdając sobie sprawy, już szukasz drogi. — Gubisz się? — Pamiętaj, że nie jest hańbą błądzić w przeolbrzymim lesie życia. — Błądząc nawet, rozglądaj się ciekawie, a ujrzysz mozajkę pięknych obrazów. — Cierpisz? — W bólu rodzi się prawda.

8. Bądź sobą, — szukaj własnej drogi. — Poznaj siebie, zanim zechcesz dzieci poznać. — Zdaj sobie sprawę z tego, do czego sam jesteś zdolny, zanim dzieciom poczniesz wykreślać zakres ich praw i obowiązków. — Ze wszystkich sam jesteś dzieckiem, które musisz poznać, wychować i wykształcić przedewszystkiem.
To jeden z najzłośliwszych błędów sądzić, że pedagogika jest nauką o dziecku, a nie o — człowieku.
Gwałtowne dziecko w uniesieniu uderzyło, dorosły w uniesieniu zabił. — Dobrodusznemu dziecku wyłudzono zabawkę, dorosłemu wyłudzono podpis na wekslu. — Lekkomyślne dziecko