sisz go tępić, bo nie w lesie a w społeczeństwie żyje człowiek współczesny.
Musisz, — inaczej będzie chaos.
Im łagodniej upór zdławisz, tem lepiej, im szybciej i gruntowniej, tym mniej boleśnie zabezpieczysz konieczną karność gromady, — osiągniesz minimum koniecznego porządku. — A biada ci, jeśli łagodny — uczynić tego nie zdołasz.
Bez organizacji, w rozprzężeniu, tylko nieliczne, wyjątkowe dzieci rozwijać się mogą pomyślnie, dziesiątki się zmarnują.
33. Są błędy, które popełniać będziesz zawsze, bo jesteś człowiekiem, nie maszyną.
Smutny, znużony, cierpiący, rozgoryczony, dostrzegasz w dziecku cechę, która dorosłych czyni złymi i szkodliwymi: fałsz, chłodne wyrachowanie, brzydką wyniosłość, mizerny podstęp, drapieżną zachłanność, — czy nie postąpisz zbyt porywczo?
Nie zgadza mi się rachunek. Co chwila wchodzi inne dziecko, choć wstęp do kancelarji jest dzieciom względnie wzbroniony. Ostatni wchodzi chłopczyna, niosąc mi w podarku bukiecik: bukiet wyrzucam przez otwarte okno, jego za ucho wyprowadzam za drzwi.
Poco mnożyć przykłady nierozumnych i brutalnych postępków...
Ale dziecko wybaczy. Obrazi się, rozgniewa, — pomyśli — i bardzo często sobie ufnie
Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/49
Ta strona została uwierzytelniona.