Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/55

Ta strona została uwierzytelniona.

zawsze karą o stopień wyższą, niż te, które są w użyciu.
Niekiedy groźby są bezcielesne, nieokreślone:
— Ostatni raz ci mówię. — Zobaczysz, że to się źle skończy. — Ty się doigrasz wreszcie. — Już więcej ci nie powtórzę: możesz robić, co ci się podoba. — Teraz serjo wezmę się do ciebie. Sama mnogość zwrotów dowodzi, jak są rozpowszechnione, dodam, nadużywane.
Dziecko niekiedy wierzy, zawsze nawpół wierzy:
— Co będzie ze mną teraz?
Nie ukarał, a jeśli ukarze, to kiedy — jak? Obawa niewiadomego, nieoczekiwanego.
— Jeśli ukarałeś, nazajutrz ono się już oddaliło od bolesnego przeżycia, zbliżyło do pojednania, zapomnienia. — Budząc się nazajutrz po zapowiedzianej groźbie, może zbliżyło się do chwili ciężkiego obrachunku.
Można groźbami utrzymywać dzieci w dużej karności, przy słabym krytycyzmie sądzić, że jest łagodny sposób działania, — gdy niedokonana groźba jest dużą karą.

39. Istnieje błędne, oparte na powierzchownej obserwacji przekonanie, że dziecko szybko zapomina swe smutki, urazy, postanowienia. Dopiero płakało, już się śmieje. Ledwo się pokłóciły, już bawią się razem. Przed godziną obiecało poprawę, znów broi.