— Nie wolno grać w piłkę.
Niesprawiedliwie: kara dotyka dziesiątki niewinnych dzieci.
Jeszcze łagodniej: zapowiadasz, że jeśli jeszcze raz szybę wybiją, wówczas zabierzesz piłkę: niesprawiedliwie stosujesz karę — groźbę dla wszystkich, gdy winnych będzie czworo.
I z tych czworga nie wszyscy są winni, bo jeden stłukł szybę, która już była trochę pęknięta, drugi nie stłukł całej, tylko sam rożek, trzeci stłukł wprawdzie, ale go popchnięto, a właściwie winien ten czwarty, który zawsze coś zrobi takiego, że pana rozzłości.
46. Przebaczyłeś bezwzględnie. Sądzisz, że postąpiłeś słusznie. — Mylisz się.
— Gdybym ja to zrobił, — myśli jeden.
— Jemu to wszystko wolno, — myśli drugi, — bo pan jego lubi.
Znów niesprawiedliwie.
Są dzieci, dla których dostateczną karą jest mars na czole, szorstka uwaga lub łagodne: „zmartwiłeś“. Jeśli chcesz przebaczyć, muszą dzieci rozumieć, dlaczego to czynisz, i ono niech zrozumie, że nie wolno mu więcej, niż pozostałym. Inaczej rozpanoszysz je, rozpuścisz, oddasz na łup dotkniętej w poczuciu swych praw gromady. Popełnisz błąd; i ono, i dzieci — wymierzą ci karę.
Zapomnij na chwilę o czterech stłuczonych
Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/65
Ta strona została uwierzytelniona.