Strona:Janusz Korczak - JKD - Internat. Kolonje letnie.djvu/75

Ta strona została uwierzytelniona.

zapytaj się po tygodniu, po miesiącu: może zapomni, może powie, może uśmiechem lub zażenowaniem okaże, że pamięta, ale nie chce powiedzieć. — Uszanuj tajemnicę.
Skarciłem raz dzieci surowo:
— Co to za jakieś szeptania po kątach, chowanie się w klasie, tajemnice; wiecie, że tego nie lubię.
W odpowiedzi: stoicka rezygnacja, złośliwa przekorność, swawolna pogoda. — Wyraźny brak skruchy powinien był zwrócić mą uwagę. — Nie zrozumiałem, podejrzewałem zdrożne knowania naszych opornych. — A one w tajemnicy odbywały próby komedyjki, którą postanowiły nas uraczyć. — Dziś jeszcze rumienię się na myśl, jak bardzo musiałem być śmieszny w swem zacietrzewieniu.

54. Moje dziecko niema przedemną tajemnic, zwierza mi się ze wszystkich myśli, — mówi matka.
Nie wierzę, by tak było, ale wierzę, że tego żąda — i błądzi.
Przykład: Dziecko widzi na ulicy pogrzeb. Pochód uroczysty, — latarnie, — powaga. Za trumną idzie dziecko w żałobie: w krepą obszytej sukience, — jest uczestnikiem obrządku, pełnego tajemniczej poezji. — I zjawia się myśl przelotna: to musi być przyjemnie; gdyby mama umarła...