Strona:Janusz Korczak - Kajtuś czarodziej.djvu/163

Ta strona została uwierzytelniona.

— Polacy zrobili jakiś wynalazek, który podnosi mosty do góry. Jest w Polsce ukryta fabryka samochodów, które fruwają w powietrzu, proszę zawiadomić o tem ministra wojny.
Ambasador francuski depeszował:
— Francja jest przyjaciółką Polski; tymczasem okazuje się, że Polska ma jakieś sekrety. Byłem dziś u polskiego ministra i powiedziałem, że to bardzo brzydko.
Anglik zażądał krótko:
— Proszę przysłać zdolnego detektywa. Są tu ważne tajemnice wojskowe. — Kurjer dyplomatyczny wyjechał dziś z listem, w którym wszystko dokładnie napisałem.

W Szwajcarji jest miasto Genewa. W tej Genewie każdy naród ma delegata. Siedzą tam ci delegaci i radzą, co robić, żeby wojen na świecie nie było. I to się nazywa Liga Narodów.
Właśnie dlatego ta Liga Narodów jest w Szwajcarji, bo to mały kraj, więc go się nie boją.
Dobrze: zebrali się delegaci w Genewie i radzą w sprawie Kajtusia.
Pierwszy mówi niemiec:
— Jesteśmy sąsiadami Polski. Polacy są w gorącej wodzie kąpani. To, co się stało w Warszawie, jest niebezpieczne dla naszych mostów, dla naszych zegarów, dla naszych kolei. Polacy lubią robić awantury.