Strona:Janusz Korczak - Kajtuś czarodziej.djvu/259

Ta strona została uwierzytelniona.

mi. — Koncert Greya... Pilnowali cię detektywi i ja... Tamtym uciekłeś... Ja z tobą na okręcie... Twój pomocnik... On wszystko złe... On... Jedzie... Wróg... Wykoleił... Boli. Nie ja... Nie gniewaj się... — Piękna śmierć... Nawet czarodzieja... Tak... Raport... Ty... Raport... Filips nie żyje.
Kajtuś odkleił do reszty zwisającą brodę przyklejoną i zamknął Filipsowi oczy. Ręce skrzyżował mu na piersiach.