Strona:Janusz Korczak - Kajtuś czarodziej.djvu/260

Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY
Kajtuś dwa razy aresztowany. — Trzy razy uniknął śmierci. — Ulepszona czapka niewidka. — Wichrem porwany.

Sławny detektyw Filips zginął w katastrofie kolejowej.
— To źle, to bardzo źle. To smutne, to bardzo smutne, — powiedział naczelnik policji kryminalnej. — Straciliśmy najzdolniejszego pracownika. — Nikt nam go nie zastąpi.
— To dobrze, to bardzo dobrze. To wesołe, to bardzo wesołe, — mówili międzynarodowi złodzieje, oszuści i włamywacze. Nikt jego nie zastąpi.
Filips przez lat dwadzieścia niezmordowanie ścigał i tropił przestępców. Brał sprawy najtrudniejsze. Pracował sam. Pociągiem i samolotem, jachtem i motocyklem, z miasta do miasta, z hotelu do hotelu — zawsze w podróży. Często całemi tygodniami nie wiedział nikt, gdzie się podziewa. — Dopiero kiedy poznał całą bandę i herszta, — dawał znać o sobie.