Strona:Janusz Korczak - Kajtuś czarodziej.djvu/320

Ta strona została uwierzytelniona.

Drobne igły lodowe tną, jak komary.
Rozgląda się i szuka po białem polu.
Cisza.
Cyt!
Ślad człowieka: kopiec samotny z kamieni. Między dwoma kamieniami spłowiała flaga. — Sztandar i mogiła Nieustraszonego.
Przystanął. Obnażył głowę.
Cyt!
Słyszy ciche wyrazy:
— Czuwaj! — Bądź karny! — Bądź mężny.
Kajtuś odpowiada szeptem.
Rękę wzniósł.
— Ślubuję.