Zna już Kajtuś cztery litery. Umie pisać jedynkę i czwórkę.
— Spróbuję!
Kiedy Kajtuś był mały, ojciec mu dawał gazetę.
— Masz, czytaj.
Kajtuś patrzy na gazetę i plecie, co mu ślina do ust przyniesie:
— Etle, fetle, metle.
Nie rozumie, co znaczy czytać.
A wszyscy się śmieją.
Albo smaruje ołówkiem na papierze, i zdaje mu się, że pisze.
Teraz wie, że to były żarty.
— Babciu!
— Jeszcze nie śpisz?
Wyskoczył z łóżka i niesie swoją książkę.
«Kot w butach».
Patrzy:
— Kot. Trzy znaczki. Przeliczył: trzy. W środku O. Kółko — litera.
Gdzie tu kot? — Skąd znowu kot?
— Babciu, prawda, że we środku w kocie jest litera O?
— Prawda, prawda. Już śpij. Ojciec będzie się gniewał.
Wcześnie obudził się Kajtuś.
Zaraz na podwórko.
Prosi chłopca, który chodzi do szkoły:
Strona:Janusz Korczak - Kajtuś czarodziej.djvu/47
Ta strona została uwierzytelniona.