Strona:Janusz Korczak - Kajtuś czarodziej.djvu/50

Ta strona została uwierzytelniona.

— Antoś czyta. — No — no. To niespodzianka dopiero.
— Ma chłopak charakter, — pochwalił go ojciec.
— Będą z niego ludzie, — mówi babcia.
— Ucz się. Ucz się, synu, żeby tobą nie poniewierali.
Ojciec nie mówił:
— Ucz się, Antosiu.
Nie — powiedział:
— Antosiu — ani Kajtusiu.
A powiedział.
— Synu.
Tak ładnie, tak uroczyście.
— Synu. — Cztery litery.
Ssss — y — nnn-u.
Teraz w szkole Kajtuś nietylko bajki czyta, ale i grube książki bez obrazków.
Dużo czyta.
Zapomniał już nawet, że mu kiedyś trudno było czytać.