Będę miał kuca i trzy psy.
Raz chcę mieć trzy psy, a raz cztery. Nawet wiedziałem, jak je będę nazywał. Zresztą niech będą trzy: dla każdego po jednym. Mój będzie Bekas, a mama i ojciec niech nazwą, jak im się będzie podobało.
Dla mamy mały, pokojowy piesek. A jak woli kota, no to kot. Albo i pies i kot. Przyzwyczają się, z jednej miseczki będą jadły. Piesek czerwoną wstążeczkę, kot — niebieską.
Raz się nawet pytałem:
— Mamo, czy czerwona wstążka lepsza dla psa, czy dla kota?
A mama powiedziała:
— Znów spodnie podarłeś.
Ojca się zapytałem:
— Czy każdy staruszek musi mieć ławeczkę pod nogi, jak siedzi?
Ojciec powiedział:
— Każdy uczeń powinien mieć dobre stopnie i nie stać w kącie.
No i przestałem się pytać. Już potem sam wszystko.
Może psy będą do polowania. Pójdę na polowanie, przyniosę do domu, mamie oddam. Nawet dzika upoluję, ale nie sam — z kolegami. Moi koledzy także już będą duzi.
Będziemy chodzili się kąpać. Zrobimy łódkę. Jak rodzice zechcą, będę ich woził.
Gołębi będę miał dużo. Listy będę pisał i przez gołębie wysyłał. To będą gołębie pocztowe.
Strona:Janusz Korczak - Kiedy znów będę mały.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.