Strona:Janusz Korczak - Kiedy znów będę mały.djvu/96

Ta strona została uwierzytelniona.

Jak ktoś uśmiechnie się i widzę, że nie chce, — zapytam:
— Może nie chcesz przy wszystkich, to powiedz do ucha, albo na pauzie zapiszę.
A oni:
— Poco to panu?
Powiem:
— Chcę napisać książkę o szkole. Żeby się wszyscy przekonali, że niezawsze można uważać na lekcjach. Może w zimie przerwy powinny być dłuższe, może w dnie pogodne uczniowie prędzej się męczą. Wielu ludzi pisze książki o szkole. I coraz wprowadza się coś nowego, żeby dzieciom było lepiej i nauczycielom. No, bo wy skończycie szkołę i pójdziecie sobie, a my całe życie chodzimy do szkoły.
A oni się ździwią, bo wcale do głowy nie przychodziło, że przecie i nauczyciel chodzi do szkoły i też spędza tu w klasie wiele godzin. Będziemy mówili, co kto chciałby zmienić. Powiem, że nauczyciele najczęściej chorują na gardło i na nerwy. I dlaczego jesteśmy nerwowi.
A kiedy każdy już powie szczerze, o czem myślał na lekcji, tak zażartuję:
— Więc teraz wszystkim, którzy nie uważali, postawię pałki.
— Ooo, jaki pan cwany.
A ja:
— Nieładnie mówić, że nauczyciel cwany.
— A oni:
— Dlaczego?
Więc objaśnię. I znów: