— Więc może postawić pałki tym, którzy myśleli o lekcji?
Jedni zaczną krzyczeć:
— Tak, tak, tak.
A drudzy:
— Zaco my? Przecież my uważaliśmy.
Ja powiem:
— Nie uważaliście.
— Dlaczego?
— A bo dziś jest pierwszy śnieg, a wy nie uważacie.
— No, bo śnieg to nie lekcja.
— Więc może dziś pałek nie stawiać?
— Ani dziś, ani nigdy.
— Bez pałek trudno.
— Ale nieprzyjemna pała.
— I dać pałę też nieprzyjemnie. Nauczyciel woli piątki stawiać.
— Więc niech stawia piątki.
— A czy można?
— No, nieee.
I będziemy się tak do dzwonka przekomarzali.
A pomyśleć tylko, jakie to dziwne. Chciałem być dzieckiem, a teraz znów myślę, co będę robił, gdy dorosnę. Widocznie i dzieciom i dorosłym dzieje się nie najlepiej. Ci mają swoje troski i smutki, ci swoje.
Mogłoby być nawet tak, żeby człowiek na zmianę raz był duży, raz mały. Jak jest zima i lato, dzień i noc, sen i czuwanie. Gdyby tak było, niktby
Strona:Janusz Korczak - Kiedy znów będę mały.djvu/97
Ta strona została uwierzytelniona.