Potem najstarszy minister zadzwonił tym dzwonkiem i powiedział:
— Teraz będziemy radzić, co robić. Bo król jest chory i nie może rządzić.
— Ja myślę, powiedział minister wojny, że trzeba zawołać doktora. Niech powie wyraźnie, czy może króla wyleczyć, czy nie.
Ministra wojny bardzo się bali wszyscy ministrowie, bo zawsze nosił szablę i rewolwer; więc go się słuchali.
— Dobrze, zawołajmy doktora, — powiedzieli ministrowie.
Zaraz posłali po doktora, ale doktór nie mógł przyjść, bo akurat stawiał królowi dwadzieścia cztery bańki.
— Trudno, musimy zaczekać, — powiedział najstarszy minister, — a tymczasem powiedzcie, co zrobimy, jeżeli król umrze.
— Ja wiem, — odpowiedział minister sprawiedliwości. — Według prawa, po śmierci króla wsętpuje na tron i rządzi najstarszy syn królewski. Dlatego też nazywają go następcą tronu. Jeżeli król umrze, na tronie zasiądzie jego najstarszy syn.
— Kiedy król ma tylko jednego syna.
— Więcej nie potrzeba.
— No tak, ale syn królewski, to jest mały Maciuś — jakże on może być królem. Maciuś nawet pisać jeszcze nie umie.
— To trudno, — odpowiedział minister sprawiedliwości. — W naszem państwie jeszcze takiego wypadku nie było, ale w Hiszpanji, w Belgji i w innych jeszcze państwach, zdarzało się, że król
Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś Pierwszy.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.