Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś Pierwszy.djvu/237

Ta strona została uwierzytelniona.

że ukradł rządowe pieniądze. Druga, że jest szpiegiem. A trzecia, że chciał, żeby była wojna, w której znów zginęłoby tylu niewinnych. Żądam dla niego kary śmierci zgodnie z paragrafem 174. Oskarżony nie jest wojskowy, więc niema potrzeby go rozstrzelać, a wystarczy zwyczajnie powiesić. Co się tyczy sekretarza stanu, on też odpowiada za swojego pomocnika. Ja sam lubię chodzić do cyrku, ale na takie ważne posiedzenie powinien był sam przyjść, a nie przysyłać szpiega. To jest duże zaniedbanie, i za to należy mu się pół roku więzienia.
Sędziowie poszli na naradę, a Maciuś doszedł do prezesa ministrów i szeptem zapytał:
— Dlaczego nasz szpieg mówił, że to ma zrobić sekretarz, a nie jego pomocnik.
— Ach, wiadomości szpiegów nie mogą być zupełnie pewne. Szpieg nie może się zanadto pytać, bo to zwróciłoby uwagę: dlaczego on tak wszystko chce wiedzieć? Oni muszą być bardzo ostrożni.
— A jak on mądrze poradził, żeby się nie spieszyć z aresztowaniem, tylko czekać, aż będzie posiedzenie, dziwił się Maciuś. Mnie cały czas korciło, żeby go aresztować.
— O nie, nie można tak robić. Najlepiej udawać, że się nic nie wie, i przyłapać na gorącym uczynku. Żeby już się nie mógł w żaden sposób wykręcić.
Mistrz ceremonji trzy razy uderzył srebrną laską o stół, i generałowie weszli na salę:
„Wyrok jest taki: sekretarz stanu skazany