Tę odezwę podpisał Maciuś i wszyscy ministrowie.
Drugą odezwę napisał Maciuś do wojska. Przypomniał ostatnią wojnę i odniesione zwycięstwa.
„Dwie najważniejsze fortece wysadzono nam w powietrze. Więc niech bohaterska pierś żołnierza będzie fortecą dla każdego, kto się ośmieli wejść na naszą ziemię“ — kończyła się odezwa, którą podpisał Maciuś i minister wojny.
Minister handlu prosił rzemieślników, żeby prędko naprawili wszystko, żeby pootwierano sklepy, bo w mieście jest smutno i brzydko.
Minister oświaty obiecywał dzieciom, że ich sejm będzie niedługo otwarty, jeżeli się wezmą do nauki, jak należy.
A prefekt policji ręczył, że jutro od samego rana policja zajmie swoje posterunki.
— Tymczasem nic więcej nie możemy zrobić — powiedział prezes ministrów. — Musimy zaczekać, aż zacznie funkcjonować telegraf i poczta, wtedy zobaczymy, co się dzieje w całym kraju i za granicą.
— A co się mogło stać? — zapytał się niespokojnie Maciuś, bo jakoś mu się wydawało, że wszystko za łatwo i za dobrze poszło. A może go tylko smutny król tak nastraszył.
— Nie wiemy, co się mogło stać. Nic nie wiemy.
Na drugi dzień wszystko było dobrze. Po pierwszej lekcji, na której odczytano gazetę, i nauczyciele pożegnali się ze swymi uczniami — dorośli poszli do domu. Zanim znów oddali dzieciom książki i kajety, upłynęło trochę czasu. Ale
Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś Pierwszy.djvu/331
Ta strona została uwierzytelniona.