— Maciuś nic ci złego nie zrobił — mówił szpieg, wychodząc zły od króla. — Mam trzy dni czasu. Trzeba zrobić coś takiego, żebyś się rozgniewał na Maciusia. Wtedy inaczej pogadasz.
A szpieg miał w kieszeni papier z podpisem Felka i sfałszowanym podpisem Maciusia. A ten papier — to był niby —
Manifest do dzieci całego świata.
„Dzieci — pisało tam w tej odezwie — ja Maciuś pierwszy zwracam się do was, abyście mi pomogły przeprowadzić moje reformy. Chcę zrobić tak, żeby dzieci nie potrzebowały się słuchać dorosłych. Chcę, żeby dzieci mogły robić, co im się podoba. Ciągle tylko słyszymy, że nie wolno albo nieładnie albo niegrzecznie. To jest niesprawiedliwe. Dlaczego dorosłym wszystko wolno, a nam nic? Ciągle się na nas gniewają i krzyczą i złoszczą się. Nawet biją. Chcę, żeby dzieci miały takie same prawa jak dorośli. Jestem królem i znam historję dobrze. Dawniej nie mieli praw ani chłopi, ani robotnicy, ani kobiety, ani murzyni. A teraz wszyscy mają prawa, tylko dzieci nie!
W mojem państwie już dzieciom dałem prawa, już w kraju królowej Kampanelli dzieci się