Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś Pierwszy.djvu/361

Ta strona została uwierzytelniona.



Bolesne było przebudzenie.
Znał Maciuś niewolę. Ale wtedy nie wiedzieli, że jest królem. Teraz było inaczej.
Miał Maciuś na rękach i na nogach kajdany. W oknach celi były grube kraty. Okna były pod samym sufitem. Ciężkie żelazne drzwi miały malutkie okrągłe okienko, przez które ciągle patrzył postawiony na warcie żołnierz.
Maciuś przypomniał sobie wszystko. Leżał z otwartemi oczami.
— Co robić?
Maciuś nie należał do ludzi, którzy w nieszczęściu myślą tylko o tem, co się stało. Nie, on zawsze myślał, co trzeba zrobić, żeby było inaczej.
Ale cóż? Żeby wiedzieć, co robić, trzeba przecież dowiedzieć się, co się stało. A on nic nie wie.
Leżał Maciuś na ziemi na sienniku koło ściany. Lekko zastukał w ścianę. Może się ktoś odezwie? Stuknął raz i drugi, ale nikt się nie odzywa.
Gdzie jest Klu–Klu, co się stało z Felkiem? Co się dzieje w mieście?
Zgrzytnął klucz więzienny w żelaznych drzwiach, i weszło dwóch nieprzyjacielskich żołnierzy. Jeden stanął przy drzwiach, a drugi postawił koło Maciu-