Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś na wyspie bezludnej.djvu/179

Ta strona została uwierzytelniona.

i dobrych, będzie dobrze. Jeżeli będzie więcej niespokojnych i złych, będzie źle“.
Ale nie wie Maciuś, coby było, gdyby wszyscy byli spokojni, gdyby wcale nie było niespokojnych ludzi. Trzyma Maciuś zeszyt na kolanach, poślinił ołówek, nie wie, co napisać. A dzikusy siedzą w kucki naokoło, otworzyli szeroko usta, tak patrzą na Maciusia, jakby rozumieli, że robi coś bardzo ważnego. Oczami boją się mrugnąć, żeby nie przeszkadzać. I Maciuś taki im wdzięczny i tak ich strasznie żal