Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś na wyspie bezludnej.djvu/247

Ta strona została uwierzytelniona.



Zatrzymał młody król konia przed okopami i powiewa białą chustką, ręce podniósł do góry; znaczy, że się poddaje. Zaprowadzili go żołnierze do sztabu pułku, stamtąd do sztabu dywizji. Wiedzą, że jeniec nie byle kto. Ale dopiero w sztabie armji poznali, że to młody król; więc telefonują do samego Maciusia do głównej kwatery.
Główną kwaterą nazywa się mieszkanie największych wodzów i króla. Podczas pokoju mieszkają w pałacach, podczas wojny muszą mieszkać w zwyczajnej chałupie, więc dla honoru mówią o chałupie, że — kwatera i w dodatku główna.
A no, — dobrze.
Kazał Maciuś wyjść wszystkim z kwatery, został sam na sam z młodym królem.
— Wasza królewska mości — mówi młody król — pisałeś w odezwie do królów, żeś mi wdzięczny, że dzięki mnie zdobyłeś doświadczenie, zahartowałeś wolę. Wasza królewska mość nie ma do mnie żalu. Więc...
Młody król padł na kolana. A Maciusiowi zrobiło się nieprzyjemnie i wstyd, że go się boi, aż klęka.