Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś na wyspie bezludnej.djvu/73

Ta strona została uwierzytelniona.

— Proszę zapisać na liście obecnych króla Maciusia, i obok dopisać: bardzo spóźniony.
Lord Pux zapalił fajkę.
— Czy waszej królewskiej mości znane są punkty naszych narad?
— Owszem, słyszałem — mówi Maciuś. — Ponieważ żyję i jestem obecny, stawiam pod obrady punkt piąty, który głosi: „co robić, jeżeli Maciuś dobrowolnie się zgłosi z zamiarami pokojowemi“.
— Zupełnie słusznie — mówi lord Pux.
Maciuś usiadł. A lord Pux się pyta:
— Kto jeszcze chce zabrać głos?
Gdyby nawet kto z królów chciał co powiedzieć, nie mógłby; bo nie tylko zbaranieli od tego, czego byli świadkami, ale im języki zesztywniały. Gdyby nie byli królami, powiedziałbym otwarcie: „zapomnieli języka w gębie“.
— Jeżeli nikt więcej głosu nie zabiera, zamykam dyskusję i przystępuję do głosowania. Kto głosuje za wnioskiem króla Maciusia Pierwszego Reformatora, niech podniesie dwa palce prawej ręki do góry.
Królowie podnieśli palce do góry.
— Wniosek króla Maciusia Pierwszego przeszedł przez aklamację — mówi lord Pux. — Proszę to zaprotokułować.
Ocknął się nagle młody król, wstaje:
— Proszę o głos w kwestji formalnej.
— Udzielam głosu młodemu królowi.
— Zapytuję się, czy należy nazywać Maciusia królem, jeśli pozbawiony został korony przez swoich poddanych, a państwo utracił w ostatniej