— Kto uchyla się od głosowania? — pyta się lord Pux.
— Ja — mówi młody król. — Jestem przeciwny wszystkim wnioskom, które stawia Maciuś. To jest posiedzenie królów, a Maciuś nie jest królem. Proszę zapisać do protokułu — votum separatum.
— Wniosek króla Maciusia Reformatora przeszedł wszystkiemi głosami prócz jednego. Posiedzenie zamykam do jutra do godziny dziesiątej.
Pux podał Maciusiowi na pożegnanie rękę i powiedział:
— Udało się waszej królewskiej mości zapanować nad sytuacją.
Doszedł do Maciusia król Boruch, chciał z nim porozmawiać, ale Maciuś odsunął się niechętnie. Maciuś najgorzej nie lubi kłamczuchów. Maciuś wie, że dorośli kłamią, ale żeby się nie wstydzić powiedzieć, że czekał na utraconą koronę dwa tysiące lat, to już zupełnie brzydko. Najwyżej człowiek żyje sto lat przecież. A on: dwa tysiące...
Strona:Janusz Korczak - Król Maciuś na wyspie bezludnej.djvu/76
Ta strona została uwierzytelniona.