Ta strona została uwierzytelniona.
i drabina, i taczka, i sznury, a że węża gumowego brakło, więc zastąpiono go długim korzeniem.
Pan Mieczysław zbudował głęboki piec w polu z wysokim kominem z kamieni. Naznoszono suchego drzewa, urządzono próbę pożaru.
Pięć oddziałów straży ustawia się w różnych miejscach. Każdy oddział pod drzewem, na drzewie — czatownia.
Już dym się unosi z komina, gore suche drzewo. Pędzi oddział Pragski, Mirowski, Nalewkowski, rozstawiają się topornicy, jedzie zaprzężony w czterech ognistych chłopców pierwszy kubeł wody.
A policya rozpycha gapiów, wołając:
— Nie pchać się... Nazad... Czego wam?
Zupełnie jak na prawdziwym pożarze.